Jak malować akwarelami to pytanie dręczące wielu początkujących twórców.
Któż może odważyć się na taki wpis ?
Na przykład ja – Wojciech Domińczak. Bo gdzieś tam w zamierzchłych czasach to ja inspirowałem Grzegorza żeby zajął się tą techniką. W tym przypadku uczeń przerósł mistrza i to kilka razy. Dla mnie pozostała nauka rysunku. Pamiętam jednak co było na początku. Dla niektórych może być to zaskoczeniem. Ale będzie to pasowało do 99% czytających ten wpis.
Jak masz ochotę zobaczyć film jak malować akwarelą to kliknij ten link
Na początku był kurs rysunku.
Grzesiek rozpoczął swoją edukację artystyczną od ogarnięcia rysunku. Z sobie znanych pobudek zapisał się do mnie na kurs rysunku w Warszawie – (piszę to bo nie wiem skąd jesteś czytelniku ) I powtórzę to po raz kolejny – był zwykłym uczniem. Niczym się nie wyróżniał szczególnie. Zmieniło to się jednak z czasem. Widziałem jak z tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc rósł w nim zapał. To co pozwoliło mu na osiągnięcie perfekcji to wiara, że każdy może się nauczyć. Istnieje kilka blokad który skutecznie zniechęcają :
- wiara w to że jest coś takiego jak Talent, a ja go nie mam
- lęk przed negatywną oceną
- lęk przed porównywaniem z innymi wykonany przez nauczyciela
- to samo ale robione przez siebie
- lęk przed ośmieszeniem się
Kiedy piszę ten artykuł to mam ćwierć wieku uczenia za sobą. Wiem, że nie wolno pozwolić żeby którakolwiek z powyższych kwestii rozlała się po pracowni. To prowadzący musi nad tym zapanować a czasami ciężko. Na kursie trafiają się różne osoby. Od cichych myszek siedzących gdzieś w kącie po silnie oceniające osoby. Wystarczy jedno negatywne zjawisko żeby kogoś zgasić. Odebrać mu chęć do dalszego działania.
Cztery fazy świadomości na kursie rysunku.
Prawie każdy uczeń który do mnie wpada na nauki jest na pierwszym poziomie świadomości. A w zasadzie nieświadomości 😉
Te stopnie są cztery :
- Nieświadomość niewiedzy
- Świadomość niewiedzy
- Świadomość wiedzy
- Nieświadomość wiedzy
Szczególnie ten czwarty punkt jest intrygujący. Po kolei jednak…
Nieświadomość niewiedzy.
Uczestnik kursu nie wie co go czeka. Ma mgliste pojęcie o tym co będzie robił. Jest przecież początkujący. To w konfrontacji z doświadczonym nauczycielem bywa demotywujące. Wygląda to tak, że nauczyciel najczęściej jest na poziomie nieświadomości wiedzy a uczeń na nieświadomości niewiedzy. Najedzony głodnego nie zrozumie. I z mojej wieloletniej obserwacji wynika, że najgorsze wyniki ma nauczyciel stary i zgnuśniały. Sam będąc na studiach więcej uczyłem się od adiunkta niż od profesora. Kiedy kursant wreszcie orientuje się ile jest do zrobienia przeżywa moment załamania. Bo przechodzi do …
Świadomości niewiedzy.
Chce zrezygnować. Niestety wielu to robi. Grzegorz przetrwał ten moment. Nagle okazuje się że jest mnóstwo zagadnień do poznania. A zaraz potem, że każde zagadnienie ma podpunkty. A na koniec, że ręka nie chce podążać za teorią. Trzeba jak to podaje Angela Duckworth mieć w sobie Upór. Większość go nie ma. I w tym momencie przychodzą z pomocą czynniki zewnętrzne, które utrzymują rysującego :
- silne naciski rodziców
- opłacone z góry zajęcia za dłuższy czas
- lęk przed oznajmieniem porażki wśród znajomych
I taka brutalna prawda. Jest jednak coś co rodzi się wtedy i pozwala przejść na trzeci schodek : PASJA !
Człowiek zaczyna wtedy dużo więcej ćwiczyć. Sam poszukuje. Próbuje nowych technik. I wtedy pojawiła się na kursie w Dominie akwarela. Grzegorz natychmiast ją podchwycił.
Na początku wyniki były marne. Bo muszą takie być ! Ale dodawszy upór dochodzimy do …
Świadomości wiedzy
A tu może bardziej – umiejętności. Malując akwarelą znamy już takie zagadnienia jak malowanie mokrym na mokrym. Suchym na mokrym, wymywaniem czy posypywaniem solą dla ciekawego choć ogranego triku. W tym stanie znamy bardzo dużo zagrań. Umiemy je stosować aczkolwiek nad każdym z nich musimy się skoncentrować. A dziesięć lat później następuje stan …
Nieświadomości wiedzy.
To jest stan bardzo odległy w czasie od pierwszych zajęć na kursie rysunku. Już trochę zapomnieliśmy jaki był lęk na początku. Nie bardzo jesteśmy w stanie przypomnieć sobie w jakich okolicznościach nauczyliśmy się czegoś. Stosujemy to automatycznie. Najlepiej obrazuje to przykład z nauką jazdy.
Początkujący kierowca patrzy na gałkę zmiany biegów. Po dwudziestu latach prowadzenia auta już nie. Często nie wiemy na jakim biegu jedziemy. Dawno przestaliśmy patrzeć na moment zmiany biegów. A robimy to płynnie i bez pomyłek.
Grzegorz, nasz najlepszy nauczyciel jest właśnie na tym etapie. O jego wielkości świadczy jednak fakt, że nie zapomina o tym , że początkujący są dużo niżej. Dla nich nic nie jest oczywiste.
A na koniec akwarela Grzegorza którą namalował z okien naszej pracowni.